1.
Wstęp
Tytuł
tego artykułu może brzmieć tyleż kontrowersyjnie, co banalnie.
Kontrowersyjne w tym tytule jest odwołanie do wyjątkowości
społeczności indoeuropejskich i czynienie z nich pewnej całości
ideowej, czy też kulturowej. Pytanie, które nasuwa się w tym
kontekście brzmi: czy można poprawnie metodologicznie mówić o
pewnej kulturowej całości jaką stanowią ludy indoeuropejskie, a
jeśli tak, to w jakim sensie można o tym mówić prawomocnie?
Drugie nasuwające się pytanie dotyczy tego, czy za wyodrębnieniem
jakiejś ideologii indoeuropejskiej nie kryją się uprzedzenia
polityczne? Chciałbym zatem na wstępie odciąć się od takiego
możliwego rozumienia zagadnienia. Nie chodzi tu więc o jakiegoś
romantycznego „ducha narodu”, czy też wyjątkowość narodu.
Daleki jestem od jakiegokolwiek wyróżniania społeczności na
sposób heglowski, czy też odwołań do nietzscheańskiej dostojnej
„blond bestii”. Zakładam jednak, idąc tu za Georgesem Dumézilem
i jego następcami, że hipotetycznie można mówić o ideologii
społeczeństw indoeuropejskich jako czymś oryginalnym. Jednocześnie
warto zaznaczyć, że posądzenia samego Dumézila o filiacje
nacjonalistyczne wydają się przesadzone i brakuje im podstaw w
pisarstwie i życiu badacza (zob. Banaszkiewicz, 2006, s. XXIV).
Pytanie o metodologiczną prawomocność rozważań nad tym
zagadnieniem jest natomiast pytaniem o cały dorobek zarówno
Dumézila, jak też jego następców, czy w ogóle strukturalizmu.
Dlatego nie będę tutaj tej sprawy rozstrzygał. Przyjmuję jednak
założenie, że dziedzictwo strukturalizmu jest wciąż żywe i
wartościowe, szczególnie w badaniu formacji ideologicznych i
mitoznawstwie. Zakładam również, że wskrzeszona przez Dumézila
dziedzina badań komparatystycznych nad mitami, jest sensownie i
mocno podbudowana argumentami, które pomimo różnej krytyki
pozostają nadal aktualne.
Dlaczego
zatem podejrzewam wybrany przeze mnie temat o banalność? Z tego
właśnie powodu, że był on podejmowany wielokrotnie wcześniej
przez wybitnych badaczy. Wzbudzał liczne emocje w drugiej połowie
XX wieku, na którą przypadł rozwój i rozkwit badań
strukturalnych i semiotycznych. Z tego też powodu artykuł mój nie
stanowi oryginalnego opracowania. Jest raczej próbą
usystematyzowania różnych wątków i przypomnienia wagi oraz pracy,
jaka została włożona przez licznych badaczy w odkrycie i opisanie
formacji ideologicznych (religijnych, politycznych, prawnych,
obyczajowych, mitologicznych) ludów indoeuropejskich.
Kolejne
ważne pytanie jakie należy postawić, to pytanie o rozumienie
pojęcia ideologii społeczności
indoeuropejskich. Pytanie to jest oczywiście wielowarstwowe i
wielowątkowe. Po pierwsze zatem należy zaznaczyć, że chodzi tu o
struktury, czy też formacje ideologiczne społeczeństw
archaicznych: starożytnych i średniowiecznych do czasu przyjęcia
przez nie religii chrześcijańskiej, a razem z tym, pewnych nowych
wzorców mitologicznych, prawnych i obyczajowych. Oczywiście nie
wyklucza to doszukiwania się pozostałości i archaizmów w samym
urządzeniu państw chrześcijańskich. Zgodne jest to z założeniem
o długim trwaniu tradycyjnych struktur myślenia i skomplikowanym
procesie ich zmiany na nowe. Być może najlepiej zmianę, jaka
zaszła w tych tradycyjnych sposobach myślenia i organizowania
świata pod wpływem zmian kulturowych, opisał na przykładzie
wczesnośredniowiecznych ludów germańskich i słowiańskich Karol
Modzelewski. W swojej książce „Barbarzyńska Europa” napisał:
„Rozdział tego co święte, od tego co świeckie, przyszedł lub
został narzucony wraz z chrześcijaństwem. W Capitulatio de
partibus Saxoniae z 785 r., równocześnie z wprowadzeniem kary
śmierci za uchylanie się od chrztu lub praktykowanie ciałopalnych
obrzędów pogrzebowych, Karol Wielki postanowił, >>aby nie
odbywać w niedzielę sądowych wieców i zgromadzeń publicznych,
chyba że zmusi do tego pilna konieczność lub zagrożenie wojenne,
lecz niech wszyscy pospieszają do kościoła słuchać Słowa Bożego
i modłów (…); podobnie i w wielkie święta niech zbierają się,
by służyć Bogu i Kościołowi, a świeckich zgromadzeń
zaniechają<<. Żądanie przyjęcia Chrystusa w poczet
czczonych bóstw było dla barbarzyńców do przyjęcia. Żądanie
wyrzeczenia się własnych bogów i praktyk było dla nich wstrząsem,
ale przynajmniej rozumieli, o co zwycięzcom chodzi. Nakazana przez
zwycięzców separacja wiecu i kultu mogła wydać się Sasom nie
tyle straszna, ile absurdalna. Rozdzielenie nierozłącznej całości
nie mieściło im się zapewne w głowie" (Modzelewski, 2004, s.
401). Jak pokazuje Modzelewski podobnie działo się i w przypadku
innych plemion germańskich i słowiańskich. Zgadzam się zatem z
tezą, że przyjęcie i upowszechnienie religii chrześcijańskiej
zapoczątkowało proces laicyzacji społeczeństw europejskich i ich
kultury. Z argumentacją Karola Modzelewskiego zgadzają się też
Andrzej Gillmeister (2008) i Leszek Słupecki (2008). Wszyscy oni
zgodnie uznają, że kultury przedchrześcijańskie charakteryzują
się ścisłym związkiem życia społecznego z kultem, religią i
obrzędowością. Związek ten został rozbity wraz z przyjęciem
chrześcijaństwa i względnym rozdziałem struktur władzy od
struktur religijnych.
Mówiąc
zatem o ideologii społeczeństw indoeuropejskich mam na myśli
formacje ideowe związane z tradycyjnym, przedchrześcijańskim
obrazem świata jaki dominował u różnych ludów mówiących
językami indoeuropejskimi (oraz oczywiście indoirańskimi). Innym
ważnym zagadnieniem jest kwestia statusu ontologicznego pojęcia
ideologii. Chciałbym tutaj potraktować ideologię jako wyraz
świadomych i nieświadomych postaw, poglądów i sposobów
organizowania życia i zachowania, charakteryzujące człowieka i
społeczność, w której żyje. Jednocześnie ważne aby zaznaczyć,
że chodzi tu w większym nawet stopniu o nieświadome, czy też
nieuświadomione struktury ideologiczne. Jest to oczywiście myślenie
wypływające zarówno z badań psychoanalitycznych, jak i
strukturalistycznych. Pytanie więc, czy chodzi tu o inwarianty
psychologiczne (jak chcieli Freud, Jung, Abraham, Róheim,
Bettelheim), czy też inwarianty semiotyczne, znaczeniowe? Być może
te dwie kwestie nie są wcale od siebie aż tak bardzo odległe,
ponieważ wiele z wypowiedzi twórcy antropologii strukturalnej –
Clauda Lévi-Straussa sugeruje związki pomiędzy jego rozumieniem
nieświadomej infrastruktury ideologii (mitologii), a nieświadomą
infrastrukturą w rozumieniu Freuda.
Zakładam,
że etnologia, antropologia, socjologia i psychologia w ostatnim
stuleciu pokazały dość dobrze, że można mówić o pewnej
(infra)strukturze języka, zwyczajów, mitów, ideologii. Chodzi tu o
tradycję antropologii strukturalnej Lévi-Straussa, badania
folklorystów i semiotyków kultury, głównie ze znanej szkoły
tartusko-moskiewskiej. Oczywiście otwarta pozostaje kwestia statusu
ontologicznego samej (infra)struktury. Zapewne te nieświadome
sposoby myślenia mogą mieć różny charakter: społeczny i
lokalny, jak opisywał to Dumézil, albo formalny jak dowodził
Władimir Propp, czy formalny i zarazem uniwersalny jak u
Lévi-Straussa, bądź historyczno – gospodarczy, jak wskazywał
Eleazar Mieletiński (Mieletiński, 1981, 2009, por. też Czeremski,
2009). Przyjmuję również, że ideologia, tak jak została
wcześniej przeze mnie zdefiniowana, może odzwierciedlać się w
ludzkiej codzienności, w urządzeniu kulturowo – społecznym,
obyczajowości, mitologii, wierzeniach i językowym uzusie. Jest to
myślenie, które reprezentował inny znany strukturalista Roland
Barthes (2008), a współcześnie jest reprezentowane przez lacanistę
Slavoja Žižka (por. Žižek, 2009).
Wspomniane
przeze mnie różne stanowiska niekoniecznie się wykluczają, a
nawet – w mojej opinii – uzupełniają się wzajemnie. Z wielu
koncepcji odnoszących się do struktur myślenia zawartych w różnych
aktywnościach ideologicznych jedynie koncepcja Georgesa Dumézila
odwoływała się wprost do pewnego, hipotetycznego substratu
wspólnego myśleniu i działaniu różnych społeczeństw
indoeuropejskich. Otwarte pozostaje pytanie czy Dumézil miał rację
dowodząc, że te struktury odnoszą się jedynie do określonego
kręgu kulturowego. Można w to wątpić. Nie ma tu jednak miejsca na
badanie tego wątku. Jego koncepcja ma jednak tą zaletę, że
ograniczając zakres badań proponuje racjonalną metodologię
związaną z badaniami porównawczymi w zakresie mitologii i języków
indoeuropejskich. To uściślenie zakresu badań czyni całą pracę
francuskiego uczonego niezwykle ciekawą.
2.
Trójfunkcyjność
Teoria
Dumézila należy już do klasyki współczesnej humanistyki. To
właśnie dzięki niej wskrzeszone została nowoczesna
komparatystyka, która posunęła naprzód badania mitoznawcze
(Dumézil, 1996). Sam Dumézil zasłynął jako badacz mitologii
germańskiej, irańskiej (awestyjskiej), indyjskiej (wedyjskiej),
grecko – rzymskiej i w końcu osetyńskiej. Jednakże jego badania
inspirowały do poszukiwań kolejnych uczonych. Efektem tego jest
niezwykle płodna poznawczo praca Aleksandra Gieysztora (2006) na
temat mitologii Słowian, czy też Aldirgasa Greimasa (2006) na temat
mitologii litewskiej. Praca Dumézila stała się zarówno inspiracją
do kolejnych ciekawych odkryć, jak też do pewnych nadużyć
intelektualnych (1).
Główną
ideą Dumézila była idea trzech funkcji, które miały porządkować
społeczny, obyczajowy, mitologiczny i religijny świat ludów
indoeuropejskich. Według francuskiego badacza w różnych narracjach
kulturowych można się doszukać przejawów zasadniczego podziału
na trzy funkcje: 1) kapłanów, władców i sędziów odpowiadających
za ład prawny i religijny; 2) wojowników, oraz 3) wytwórców
odpowiadających za sferę rzemiosła, wytwarzania pożywienia i
płodności. Trójpodział ten miał utrzymywać się wśród bogów
(religia i mitologia). Można było go jednak również prześledzić
w twórczości epickiej, podaniach i legendach. Sfery te wydawały
się na różne sposoby łączyć, bowiem bogowie odpowiednich
funkcji opiekowali się poszczególnymi grupami, czy też warstwami
społecznymi, choć podział funkcji wcale nie rysował się
jedno-jednoznacznie. I tak przykładowo skandynawski Odyn odpowiadał
za magię i spełniał funkcję władcy wszystkich Asów, ale
jednocześnie był związany z walką i to jemu poświęcano ofiarę
z wrogiej armii (na polu bitwy). W tym sensie ta sama postać
mitologiczna spełniała funkcję pierwszą oraz drugą, która to w
większości jednak przypadała u Skandynawów Thorowi. Porządek
boski miał też odnosić się do porządku ludzkiego. Tak jest m.in.
w homeryckiej „Iliadzie”, gdzie bogowie walczą równocześnie ze
zmaganiami Achajów z Trojanami. Główny bohater indyjskiej
„Mahabharaty”, archetyp wojownika – Ardżuna, okazuje się
synem boskiego wzoru wojownika – Indry. Kosmogoniczna walka Peruna
(Świętowita) z Welesem (Gieysztora, 2006, Szyjewski, 2003), zostaje
powtórzona w fabule ruskich bylin w historiach czynów Ili Muromca,
czy walk Dobryni Nikitycza ze Żmijem (Smokiem) Gorynyczem.
Taka
paralelność tematyczna możliwa była wedle Dumézila dzięki
wspólnocie nieświadomych wyobrażeń. Pisał na ten temat: „Pojęcia
języka, narodu, rasy, a nawet cywilizacji nie dają się na siebie
nałożyć, nie wyklucza to jednak faktu, że – zwłaszcza w
epokach bardzo odległych - wspólnota języka pociąga za sobą
również choćby minimum wspólnych wyobrażeń i sposobu, w jaki są
one zorganizowane, krótko mówiąc >>ideologii<<, której
głównym wyrazem przez długi czas pozostawała religia. Jest więc
uzasadnione, a wręcz metodologicznie niezbędne, by – nim
skandynawskiemu teologemowi czy mitowi odmówi się znaczenia i
dawnego rodowodu – zobaczyć, czy religie najbardziej
konserwatywnych ludów mówiących językami indoeuropejskimi –
Indoariów, Italików, Celtów – nie przechowały homogenicznego
wierzenia czy opowieści.” (Dumézil, 2006, s. 30, zob. też:
Banaszkiewicz, 2006, s. XII – XIII). Wynikiem pracy
Dumézlia było wyróżnienie wspólnego trzonu ideowego urządzenia
politycznego i społecznego Indoeuropejczyków. Ten trzon, miał
wyrażać się w trójfunkcyjności.
Algirdas
Greimas główne wyniki poznawcze badań francuskiego komparatysty
sumuje następująco: „Jego badania potwierdzają wstępne hipotezy
i prowadzą do zrozumienia
- że ani bogowie, ani inne istoty mityczne nie są zmyślonymi tworami ludzkiej wyobraźni: te >>bajki<< są symbolicznymi środkami, które pozwalają mówić o człowieku, świecie i jego kosmicznym porządku;
- że myślenie mityczne nie jest ani niezrozumiałe, ani przypadkowe i realizuje się w obrębie zorganizowanego świata boskich działań zamkniętego w systemie ich określonych funkcji;
- że mitologia jest stworzona, aby wyrażać – w sensie bardzo ogólnym – ideologię polityczną danego społeczeństwa.
Z tej
koncepcji mitologii wynika jeszcze jedna konstatacja istotna ze
względów metodologicznych: mitologii daleko do bycia, jak o niej
zwykle myślano, zbiorem mitów danego ludu, lecz tworzy ona
strukturę ideologiczną zdolną do objawiania się w dowolnej formie
>>literackiej<<.” (Greimas, 2006, s. 28).
Ostatni
wniosek Greimasa dotyka kluczowego zagadnienia problematyki: nie
chodzi tylko o religie i mity, ale o każdy typ wypowiedzi słownej,
albo obyczajowej. Nośnikiem strukturalnego sensu, znaczących, może
być każdy tekst, jak też zachowanie, czy gest. Wszystko to może
ukrywać wyróżnione trzy funkcje.
Wspomniane
założenia metodologiczne pozwoliły Jackowi Banaszkiewiczowi
pokazać w nowym świetle słowiańskie opowieści dynastyczne.
Potraktował przekazy kronikarskie nie jako obiektywne relacje
historyczne, tylko teksty przekazujące polityczne i ideologiczne
przesłanie. W tej perspektywie wspominani przez Anonima tzw. Galla
antenaci Mieszka I nie są w żadnej mierze postaciami historycznymi.
Przekaz kronikarski funduje, określony o trójfunkcyjną strukturę,
porządek społeczny (Banaszkiewicz, 2000, 2010). W tej perspektywie
nieistotne jest, czy nawet wątpliwe, historyczne istnienie
poprzedników Mieszka. Opowieść o jego przodkach jest bowiem
legitymacją dla jego władzy, a nie historycznym przekazem. Być
może faktycznie doszło, jak - w pewnym sensie - sugeruje kronika
Galla, do odsunięcia od władzy linii Popielidów, by zastąpiła ją
władza Piastów. Nie jest to jednak najistotniejsza sprawa. Swoją
drogą znany jest przecież historyczny przykład usunięcia przez
Przemyślidów rodu Sławnikowiców, który zagrażał ich
jednowładztwu. Do trzeciofunkcyjnego herosa, jakim jest oracz Piast
(wraz z żoną Rzepką, której imię odsyła wprost do popularnej
wówczas rośliny jadalnej) przybywają posłańcy, którzy
naznaczają go, oraz jego ród, bożą sakrą. Konkurent Piasta –
Popiel, za złamanie reguł gościnności, zostaje ukarany poprzez
pochłonięcie go przez siły chtoniczno-akwatyczne (wody jeziora i
myszy, które można utożsamiać z robakami podziemnymi).
Banaszkiewicz wskazuje na fakt, że sam Piast – symboliczny oracz –
był z rodu książęcego. Jego ojciec zwał się wedle Galla
Chościsko. Powołując się na Aleksandra Brücknera i
Stanisława Urbańczyka, Banaszkiewicz widzi w tym przezwisku
określenie osoby noszącej czapę z chwostem (kitą), lub
osobę o długich włosach – kosach. Długie włosy zaś
były tradycyjnie symbolem książęcym. Inny pogląd widzi w imieniu
Chościsko przeinaczone słowo oznaczające tyle, co książę.
Byłby zatem Piast reprezentantem książęcego rodu
antagonistycznego wobec Popielidów, a jednocześnie fundującym
władzę herosem funkcji trzeciej – płodnościowej i żywieniowej.
Tą samą funkcję pełni w opowieści czeskiej Przemysł. Stąd
atrybutami intronizacji książęcej mają być szaty
łowczego/oracza, czy też łapcie łykowe (por. przekazy na temat
intronizacji u Słowian z Karyntii). Trzech synów Piasta ma
symbolizować znowu trzy funkcje społeczne. Siemowit jest bohaterem
pierwszej funkcji – nadaje prawo i ład społeczny. Lestek jest
typem wojownika, zaś Siemomysł, miałby być znowu bohaterem
funkcji trzeciej
3.
Śmierć trójfunkcyjna
W
swoim monumentalnym dziele na temat prawnych systemów
średniowiecznego Barbaricum Karol Modzelewski pisze: „W
rozumieniu europejskich barbarzyńców wolny człowiek był
nieodłączną częścią grupy. Na tym fundamencie opierała się
jego pozycja. Jeśli wolno bardzo przewrotnie posłużyć się
podstawowym terminem liberalnej aksjologii naszych czasów, prawa
człowieka były wtedy pochodną przynależności jednostki do
wspólnoty, a obrona tych praw polegała w znacznej mierze na
samoobronie podmiotu zbiorowego. Podmiotem takim była przede
wszystkim wspólnota krewniacza, co widać jak na dłoni w wypadku
zabójstwa. Tradycyjne normy dotyczące współprzysięgi lub opieki
nad kobietami wiążą się ponadto z nakazami honoru, wobec których
ród występował razem." (Modzelewski, 2004, s. 257).
Modzelewski
wskazuje na to, jak bardzo pojęcie wspólnoty i interesu własnego
było inne we wczesnym średniowieczu w stosunku do współczesnego
myślenia. Zasadniczym podmiotem była wspólnota, natomiast
tożsamość indywidualna była zależna bardziej od interesu rodu,
niż własnego. Inną różnicą, na którą wskazuje tym razem
Banaszkiewicz, było oparcie systemu prawnego, a w zasadzie
penitencjarnego, o ideę trójfunkcyjności. Chodzi tu o koncepcję
śmierci potrójnej Donalda J. Warda. Banaszkiewicz pisze na
ten temat: „Spostrzeżenia Dumézila ustalają przyczynowy związek
między upadkiem bohatera a jego winami usytuowanymi na wszystkich
funkcjonalnych poziomach, niedawno zweryfikował je i wzbogacił
Ward. Udowodnił on, że po pierwsze, istnieje stała zależność
między funkcjonalnym typem bohatera a rodzajem składanej mu ofiary,
po drugie natomiast, iż relacja przestępstwo – kara regulowana
jest także funkcjonalnym kluczem. Obowiązujące rozwiązania karne
nie różnią się od tych, stosowanych przy składaniu ofiar. Dla
bogów suwerenów pierwszej funkcji rezerwowano więc ryt powieszenia
ofiary. Gdy Odyn chciał zdobyć i okupić tajemną wiedzę, powiesił
się na Drzewie Życia; podobnie czyniono z ludźmi, zwierzętami i
przedmiotami przeznaczonymi dla niego i bogów równych mu
znaczeniem. Ofiara dla trzeciofunkcyjnych bogów, decydujących o
dobrobycie i urodzaju, dokonywała się przez utopienie. Związek
wody, przybierający różne postaci – kąpiel, zanurzenie,
spryskiwanie, topienie itp. – z obrzędami trzeciej funkcji jest
szczególnie wyrazisty i udokumentowany. W takim kontekście należy
interpretować, częste w podaniach irlandzkich i obecne w tradycji
greckiej i germańskiej, przypadki utonięcia władcy w kadzi z
miodem czy przygotowanym na ucztę napojem. Przestępstwa popełniane
na obszarze podległym bogom płodności i społecznej prosperity
karano utopieniem. Karze tej podlegają więc wykroczenia seksualne
(homoseksualizm, prostytucja) lub te, które były w kolizji z drugą
funkcją – postawą wojownika (brak waleczności – tchórzostwo,
zniewieścienie). Wychodzono bowiem z założenia, że te ostatnie
ułomności licują jedynie z typem trzeciofunkcyjnej
charakterystyki. Zdrada natomiast jako zbrodnia przeciw suwerenności
państwa kończyła się powieszeniem, czyli taką samą śmiercią,
jaką gotowano ofierze przeznaczonej Odynowi. Stosunkowo najmniej
wyraźnie rysuje się zależność między klasą bogów
patronujących wojnie a rodzajem należnych im rytów ofiarnych.
Ofierze zadawano śmierć przy pomocy miecza (dekapitacja) lub palono
ją na specjalnie przygotowanym rusztowaniu.” (Banaszkiewicz, 2010,
s. 203-204). Dalej Banaszkiewicz rysuje tabelę, w której
prezentuje opisywane zależności:
Tabela
1. Związek trzech funkcji i konsekwencji
prawno-sądowniczych.
Funkcja
|
Najbardziej typowe kategorie
przestępstw - zbrodni
|
Kara
|
Istota
rytu ofiarnego
(„potrójna śmierć”)
|
Obrona
winowajcy
|
I
|
Świętokradztwo;
naruszenie boskich praw; przestępstwa polityczne
|
powieszenie
|
Ucieczka w górę
(wieża, zamek, góra itp.)
|
|
II
|
Tchórzostwo;
okrucieństwo na wojnie
|
ścięcie - spalenie
|
Krwawa ofiara, ścięcie,
całopalenie
|
Użycie oręża, kija,
ognia
|
III
|
utopienie
|
Wykorzystanie w
rozmaity sposób wody
|
Ucieczka na wodę
(statek, wyspa)
|
Opisywaną
tutaj teorię potwierdzają nie tylko dane mitologiczne, nie tylko
legendy i podania dynastyczne, ale również zapiski kronikarskie i
materiał archeologiczny. Ważnym źródłem danych potwierdzających
tą teorię dla ludów germańskich i celtyckich są znaleziska
bagienne, torfowe, szczątków ludzkich. „Ludzie z bagien”
pochodzą z terenów, które zamieszkiwali, w chwili śmierci tych
osób, właśnie plemiona germańskie i celtyckie. Większość
szczątków ludzkich nosi tu znamiona zabójstwa. Często jest to
powieszenie, poderżniecie gardła, utopienie (o intencjonalnym
utopienie świadczą opaski na oczach ofiar). Część ofiar nosi
znamiona wielokrotnej śmierci – po powieszeniu, lub zabiciu nożem
– ciało topiono. Howard Reid (2002) w swojej książce o
zmumifikowanych szczątkach ludzkich, widzi w zmarłych głównie
właśnie ofiary dla bogów, ale też osoby ukarane za różne
przewinienia. Niektórzy z zabitych (jak znalezieni w Tollund i
Grauballe) przed śmiercią zjedli kleik zrobiony z ziaren licznych
zbóż i ziół (Reid, 2002, s. 91). Wiele wskazuje na to, że
zginęli zimą, co sugeruje, że mieszanka roślinna została
starannie przygotowana dla ofiar. Skład mieszanki powtarza się i
nie wygląda na przypadkowy. Dlatego Reid widzi w tym ostatnim
posiłku znamiona obrzędu. Chodziłoby tu o obrzęd poświęcenia
ofiary dla bóstwa płodności. W przypadku starożytnych Germanów,
chodzi tu być może o boginię Nerthus. Zwyczaj składania tej
bogini ofiar ludzkich poświadcza, choć nie wprost, Tacyt w swej
Germanii. Również u Tacyta znaleźć można potwierdzenie
pierwszofunkcyjnego sposobu śmierci. Pisze on bowiem: „Największa
hańba stracić tarczę: takowy bezecnik nie ma więcej miejsca –
ani w radzie, ani przy ofiarach. Wielu w tym razie zostając, z
własnej ręki powrozem niesławy dokonali.” (Tacyt,
2009, s. 12-13). Chodziłoby zatem o to,
że w obliczu hańby i złamania prawa wojennego (zdrada,
dezercja) przypisana zostaje wojownikom śmierć pierwszofunkcyjna –
poprzez powieszenie (2). Chociaż Tacyt odnosi się tutaj do aspektu
militarnego przewiny, wyraźnie dotyka funkcji pierwszej pisząc o
"radzie" i "ofiarach"!
Koncepcja
trójfunkcyjnej śmierci jest tylko jednym z potencjalnie wielu
przejawów działania ideologii trójparcialnej w życiu społeczeństw
przedchrześcijańskiej Europy. Fakt, że dotyczy porządku
obyczajowo-prawnego, pozwala sugerować, że była to jednak
niezwykle ważna sfera życia społecznego. Była to również sfera
sakralna. Jak pokazuje Karol Modzelewski na przykładzie Longobardów,
poczucie wspólnoty plemiennej było związane z mitem o boskim
pochodzeniu od Wotana. I to Wotan właśnie (swoją drogą
pierwszofunkcyjny, „prawniczy” bóg) był gwarantem zwyczajowego
prawa (Modzelewski, 2004,s. 62-66).
4.
O Dumézilu krytycznie
Opisywane
przeze mnie pomysły strukturalistów są oczywiście prawomocne
tylko wówczas, jeśli materiał źródłowy może je poświadczyć.
Krytyczna analiza teorii trójfunkcyjności zapewne wymaga badań
mitologicznych, językoznawczych i źródłoznawczych. Trudno
wyobrazić sobie w tym miejscu taką analizę. Dlatego przywołam
główne punkty krytyczne jakie wyróżnił historyk Dariusz A.
Sikorski (2012). Poznański mediewista wskazuje na kilka rodzajów
krytyki. Pierwszy dotyczy jakości interpretacji językoznawczych,
których dokonywał Dumézil (B. Schlerath). Drugi dotyczy błędnej
interpretacji źródeł wedyjskich (Jan Gonda, Paul Thieme). Trzeci
dotyczy podważenia faktycznego istnienia trójdzielnej struktury
społecznej, czy ideologicznej (J. Brough). Czwarty rodzaj krytyki
odwołuje się do wątpliwości dotyczących tego, czy
trójfunkcyjność jest wyjątkowa dla ludów indoeuropejskich.
Sikorski
w swoim artykule podkreśla, że ważniejsza niż sama
trójparcjalność jest dla nauki metoda stosowana przez Dumézila.
Chodzi tu oczywiście o metodę komparatystyczną, która Karolowi
Modzelewskiemu pozwoliła na analizę instytucji społecznych i
prawnych Słowian i Germanów, Aleksandrowi Gieysztorowi zaś,
zrekonstruowanie zrębów mitologii wspólnoty słowiańskiej. Nie
zmienia to jednak faktu, że Sikorski proponuje koncepcję
trójfunkcyjności uznać za bezwartościową. Z dwóch powodów
myślę, że wniosek taki jest zbyt skrajny. Po pierwsze, nawet jeśli
Dumézil dopuszczał się różnych nieścisłości i nadmiernych
uogólnień nie oznacza to, że jego koncepcja jest zupełnie
bezwartościowa, szczególnie, że to właśnie hipoteza
trójdzielności okazała się płodna poznawczo (por. np. analizy
Banaszkiewicza). Po drugie, nawet jeżeli elementów ideologii
trójfunkcyjnej nie da się ograniczyć do ludów indoeuropejskich,
nie znaczy to wcale, że u nich w różnych formach nie istniała.
Nie zaprzecza to również innemu fundamentalnemu wnioskowi, który
podnosił również Modzelewski: dla ludności przedchrześcijańskiej
związek obyczajów, prawa, władzy, mitologii i religii był ścisły
i nierozdzielny. Być może faktycznie regularności, które opisywał
Dumézil mają charakter bardziej ogólny i związane są z
funkcjonowaniem w ogóle tradycyjnych wspólnot. To oczywiście rodzi
pytanie o to, co oznacza pojęcie wspólnoty tradycyjnej i jaki
charakter miałyby mieć te regularności: symboliczny,
psychologiczny, czy społeczno – gospodarczy? Odpowiedz, jeśli w
ogóle jest możliwa, nie jest prosta. Niemniej jednak wydaje się,
że wiele ze źródeł starożytnych i średniowiecznych czytać
można na sposób hermeneutyczny, szukając w nich ukrytej
(infra)struktury. Hipoteza trzech funkcji często ułatwia
zrozumienie występowanie różnych – wydawałoby się niezwykłych
– wątków i szczegółów. Inny natomiast klucz interpretacyjny do
badania tekstów, pod kątem reguł tworzenia narracji, zaproponował
Paweł Żmudzki.
5.
Narracje o drużynach i władcach
Podobną
jak Jacek Banaszkiewicz, hermeneutyczną pracę, wykonał Paweł
Żmudzki (2009) w swojej książce o barokowym tytule: „Władca i
wojownicy. Narracje o wodzach, drużynie i wojnach w najdawniejszej
historiografii Polski i Rusi”. Żmudzki w tekstach średniowiecznych
i starożytnych kronik tropi reguły porządkujące sposoby
przedstawiania władców i klasy wojowników. W jego analizie wyłania
się pewien kod binarny opozycji: młody książę – król/stary
władca; młoda drużyna – dojrzała drużyna; władca –
wojewoda. Pokazuje on, że liczne narracje, a w szczególności
„Kronika” Anonima tzw. Galla, „Powieść lat minionych”,
„Kronika” Kosmasa (też inne źródła), nie przekazują
dosłownych relacji działań wojennych, prawdy na temat charakteru
władcy, faktycznego opisu działań zbrojnych, czy też struktury
wczesnośredniowiecznych armii, ale mają one symboliczne znaczenie.
Badanie prowadzone przez Pawła Żmudzkiego jest wielowątkowe.
Chciałbym dać tu tylko pewien jego przykład na podstawie rysującej
się w tekstach średniowiecznych opozycji drużyna – wataha
młodych. Opozycja ta w pewnym – ograniczonym oczywiście –
sensie odpowiada i oddaje pozostałe opozycje: młody władca –
władca dojrzały i władca – wojewoda. Paweł Żmudzki
(2009, s. 401-402) rysuje następujące zestawienie:
Tabela
2. Porównanie charakterystyki drużyny, oraz związku młodych
wojowników wyłaniające się z tekstów wczesnośredniowiecznych.
Drużyna
|
Wataha młodych
|
Drużyna idealna jest grupą
bezwzględnie podporządkowaną wodzowi, który swoją
monarchiczną charyzmę najmocniej prezentuje dzięki drużynie i
wobec niej.
|
Watahę
młodzieńców cechuje egalitaryzm. Nawet przyszły wielki władca
w otoczeniu młodych rówieśników pozostaje jedynie primus
inter pares i często ulega woli swoich
towarzyszy.
|
Drużyna
walczy wg standardów wyznaczonych przez swojego wodza –
wielkiego władcę. Dlatego nie wypada jej działać podstępnie
czy z zaskoczenia. Musi przestrzegać cywilizowanych zasad
prowadzenia wojny: walczyć otwarcie, umawiać się z wrogiem na
bitwę, toczyć bój tylko w ciągu dnia.
|
Młodych
nie obowiązują żadne prawa normujące stosunki międzyludzkie.
W związku z tym wręcz z upodobaniem łamią oni wszelkie zasady.
Idą do boju w nocy lub o świcie. Stosują podstępy, atakują
znienacka, mordują bezbronnych.
|
Wojownicy
drużyny przystępują do walki dla sławy wodza, w obronie jego
honoru.
|
Młodzi
walczą dla swojej przyjemności, z wewnętrznej potrzeby rozlewu
krwi, owocującej często nieokiełznanym szałem bitewnym,
wreszcie dla łupów.
|
Dobre
drużyny nawiązują spolegliwe więzi społeczne z resztą
społeczności pozostającej pod panowaniem władcy. Wojownicy z
drużyny mają żony i dzieci. Strzegą ludu. Wojny prowadzą na
zewnątrz ojczyzny.
|
Młodzieńcy „z natury” są
aspołecznie, a nawet antyspołeczni. Porywają i gwałcą
kobiety, zabijają dzieci, występują przeciw starszym, własnym
ojcom i dziadom, targają więzi rodzinne. Watahy młodzieżowe
tak samo okazują wrogość nieprzyjaciołom jak pobratymcom i
krewnym.
|
Drużyna
mieszka w pałacu władcy, w stolicy ucztuje wraz z nim z wielkim
przepychem. Drużyna stale otacza swojego wodza i nigdy nie
powinna go opuszczać. Drużyna nie powinna się rozdzielać.
|
Żywiołem
wojowniczej młodzieży jest las, pustkowie, pogranicze. Młodzi
gardzą wystawnością i zbytkiem. Jedzą byle co, byle jak, byle
gdzie. Młodzi bohaterowie często separują się od grupy, aby
dokonywać wojennych wyczynów indywidualnie.
|
Wojownicy
drużyny bogacą się dzięki pieniądzom i wszelkim innym dobrom
ofiarowanym przez władcę.
|
Młodzieńcy
mają to, co sami zagrabią.
|
Wódz dba o drużynę, chroni ją
przed niepotrzebnym niebezpieczeństwem, i vice versa. Życie
każdego wojownika jest najwyższą wartością dla władcy,
podobnie jak życie władcy dla wojownika.
|
Młodzieńcy nie dbają o siebie,
nieustannie ryzykują życiem. Ich działania cechują
nieumiarkowanie i brawura. Bohater – chłopiec otoczony watahą
młodzieżową nie przejmuje się stratami we własnych szeregach.
|
Lektura
książki Żmudzkiego sprawia wrażenie dyskusji z realistyczną
interpretacją danych kronikarskich. Jednakże sam autor w
zakończeniu zaznacza: „Narratywistyczne i
komparatystyczne przepracowanie tekstów źródłowych ani nie obala
rekonstrukcji przeszłości dokonywanych przez historyków, ani ich
nie potwierdza. Może co najwyżej dyscyplinować myślenie o
historii, wprowadzać do jej badania kategorie lepiej osadzone w
źródłach narracyjnych oraz uzmysławiać bariery dzielące
nowoczesne postrzeganie świata od światopoglądów
średniowiecznych.” (Żmudzki, 2009, s. 460).
Wydaje się, że badania autora o wiele bardziej zmieniają obraz
historii niż sam to zaznacza. Podobnie jest z badaniem, które
przeprowadził Jacek Banaszkiewicz: po jego analizach sensu imion
mitycznych protoplastów rodów królewskich trudno przywiązywać
się do realnego istnienia Kraka, Kija, Piasta, Siemowita etc. To, co
mogłoby ratować tezę Pawła Żmudzkiego na temat neutralności
badań narracji kronikarskich, to przyjęcie, że porządek
symboliczny odzwierciedlany w tekstach kronikarskich, uwidacznia się
również w zachowaniach ludzkich. Chodziłoby tu zatem o przyjęcie,
że idzie tu o te same prawa nieświadomego myślenia. Sztandarowym
przykładem może być tu chętnie analizowane zarówno przez
Banaszkiewicza, jak też Żmudzkiego zjawisko młodego herosa –
junaka, któremu towarzyszy „dzika drużyna”. Występowanie tego
motywu narracyjnego, może się przecież pokrywać z rzeczywistym
zachowaniem młodych wojowników i młodych książąt. Hipotezę tą
mogłaby potwierdzać znana z antropologii i etnologii teoria
związków młodych wojowników (Eliade,
1997, Słupecki, 1994). Żmudzki niestety ją odrzuca: „W
moim przekonaniu (w interesujących mnie tekstach) >iuvenes<
przedstawieni są konsekwentnie jako aspołeczni, amorficzni i
amoralni. Dlatego koncepcja >Männerbundu< jako zdefiniowanego
organizacyjnie i religijnie społeczeństwa alternatywnego (a nie
>antyspołeczeństwa<) jest dla mnie bezużyteczna.”
(Żmudzki, 2009, s. 160). Biorąc pod uwagę regularność obrazów
watahy młodzieńców w kulturach tradycyjnych i tradycji
indoeuropejskiej, warto jednak zastanowić się, czy nie chodzi tu o
to samo społeczno-psychologiczne i semiotyczne zjawisko.
Dobrze
uwidacznia to zagadnienie Jacek Banaszkiewicz. W rozdziale „Od
stolicy ku granicom – czyli od Rajgrodu do Żmigrodu”
(Banaszkiewicz, 2012) książki na temat kroniki Wincentego Kadłubka,
wysuwa hipotezę, że polski książę Bolesław Krzywousty wraz z
towarzyszącymi mu młodymi wojownikami tworzył rodzaj Männerbund–u:
związku młodych wojowników, stojących na pograniczu państwa, ale
też prawa, których więź miała charakter inicjacyjny (również
Żmudzki w swojej analizie watahy młodzieńców odwołuje się do
postaci Bolesława Krzywoustego). Banaszkiewicz zauważa, że Anonim
tzw. Gall w swojej kronice opisuje wyprawy młodego Bolesława, jako
wyprawy charakterystyczne dla dzikich, mieszczących się na
granicach prawa i porządku społecznego, watah młodych wojowników.
Te grupy junackie, charakterystyczne dla wielu tradycji kulturowych,
miałyby mieć charakter inicjacyjny dla młodych. W grupach tych
mieli oni udowodnić swoją chwackość, siłę, zręczność i
odwagę. Członkowie tych stowarzyszeń, jak sugeruje wielu badaczy
kwestii, mieli przebierać się w skóry zwierzęce. Folklorystyczną
pozostałością tego zjawiska miałoby być wilkołactwo. Warto
przypomnieć, że takimi wojownikami na granicy prawa i porządku
społecznego byli również skandynawscy berserkir i
úlfheðnar. Bano się ich, ale również nienawidzono za
krzywdy jakie czynili w okolicy (Malinowski, 2009). Również młodych
junaków, herosów, którzy zazwyczaj stali na straży danej
społeczności obawiano się gdy wpadali w gniew. Wystarczy tu
wspomnieć Ilię Muromca, który często wchodził w konflikt z
księciem Włodzimierzem, czy też bohatera irlandzkich opowieści
heroicznych – Cúchulainna. Można zatem powiedzieć, że tych
młodych i krewkich junaków bano się, ale jednocześnie podziwiano
ich i wzywano w potrzebie. Te cechy łączą ich z wojownikami –
wilkami, czy wojownikami - niedźwiedziami. To wyznacza ich graniczną
pozycję wobec porządku społecznego, ale też kraju – macierzy.
Zagrażali oni bowiem spokojowi wewnątrz kraju, ale równocześnie
zajmowali się walkami z wrogiem na granicach. Inną ciekawą w tym
kontekście sprawą jest pewien angielski zabytek językowy. Język
ten zachował określenie wolfshead (wilczogłowy) na
określenie banity, kogoś stojącego poza prawem. Tym epitetem
określano przecież słynnego Robina, banitę z Sherwood, który
zarazem bronił ludu, jak i stał poza oficjalnym prawem. Wydaje się
zatem, że młodzi wojownicy w różnych okresach historii, w różnych
miejscach, łączyli się w groźne grupy przebrane za drapieżniki.
Faktem
też pozostaje, że rajdy po rubieżach księstwa polskiego drużyny
Bolesława Krzywoustego mają znamiona działań Männerbund-u.
Podobnie liczebność jego drużyny – zwykle mała, oraz charakter
jej walki – szybki, gwałtowny, bez przygotowania, wręcz szaleńczy
czasami, odnoszą się do junackiego wilkołactwa. Młodym
wilczęciem określa Bolesława Anonim tzw. Gall. Samo określenie
– wilczy, ma tu podwójną konotację. Podobnie, jak wiele
innych pojęć i zjawisk kultury tradycyjnej, zjawisko przemiany w
wilka, drapieżne zwierzę, jest kwalifikowane ambiwalentnie. Jeżeli
wściekłość wojownika obraca się przeciwko wrogom, jest to epitet
pochlebny, jeśli zaś przeciwko własnej społeczności – chodzi
tu o dzikość, nieopanowanie i barbarzyństwo. Podobnie jest, na co
również zwraca uwagę w tym samym tekście Banaszkiewicz, z
pojęciem żmijowy. Epitet ten wiąże się z siłami
destrukcji, groźnymi dla człowieka, które upostaciowione są w
formie Żmija/Smoka. Kiedy pojęcie to określa zagrożenie –
odnosi się zawsze do wroga zewnętrznego. Może jednakże również
opisywać własną siłę destrukcyjną, która stoi na straży
granic i bezpieczeństwa; stąd Żmijowe Wały w okolicach
Kijowa, stąd – jak sugeruje Banaszkiewicz – graniczna
lokalizacja miejscowości o nazwach typu Żmigród.
Niezależnie jednak czy określenie wilcze szczenię użyte
przez kronikarza Galla wyraża głębsze, symboliczne znaczenie, czy
też ma funkcję tylko estetyczną, sama działalność drużyny
księcia polskiego Bolesława mieści się w tradycji junackiego
związku męskiego o charakterze inicjacyjnym.
Chciałbym
tutaj zasugerować, że zarówno pewne narracyjne i symboliczne
prawidłowości odkryte w opisach władców i drużyn przez
Żmudzkiego, jak też związane z tym zjawisko związku młodych
wojowników są być może istotną częścią ideologicznej
wspólnoty indoeuropejskiej. Przede wszystkim zakładam tutaj, że
narracje analizowane przez Żmudzkiego nie są wynikiem tylko jawnej
maniery historiografów, lecz stanowią odzwierciedlenie
światopoglądu i formacji ideologicznych społeczeństw
tradycyjnych. Wydaje się również, co pewnie pokazać można na
przykładzie wilczej drużyny młodzieńczej, że formacje te są
związane z wyobrażeniami mitologicznymi i religijnymi. Przypomnę
tutaj, że wojownicy odziani w wilczą i niedźwiedzią skórę
przynależeli w Skandynawii Odynowi, bogu generalnie pierwszej
funkcji, ale realizującemu również część kompetencji
drugofunkcyjnych: związanych z wojowaniem.
6.
Na zakończenie
Wątpliwe
jest, czy da się udowodnić, że istnieją formacje ideologiczne
charakterystyczne tylko i wyłącznie dla ludów indoeuropejskich.
Wydaje się, że prawidłowości strukturalne nie są związane
głównie z realną historią, ale przede wszystkim z symboliczną
aktywnością umysłu ludzkiego, która przekracza ramy
europejskości. Idea ograniczenia badań do sfery ludów
indoeuropejskich wydaje się mieć sens głównie metodologiczny.
Pozwala bowiem ograniczyć sensownie badanie porównawcze i oprzeć
je na wspólnym gruncie. Wydaje się jednak, że wyraźne
ideologiczne prawidłowości daje się prześledzić w
społecznościach pogańskich – przedchrześcijańskich. Powstanie
nowego porządku ideologiczno-politycznego związanego z procesami
chrystianizacji i laicyzacji wielu urządzeń obyczajowych zmieniło
powoli tradycyjną wizję świata. Na ile była to jednak zmiana
radykalna? Trudno powiedzieć nie znając odpowiedzi na pytanie o
status ontologiczny infrastruktury nieuświadomionych formacji
ideologicznych. Może należałoby badać mitologię w jej ogólności
jak proponował Joseph Campbell (2009, 2013) czy Claude Lévi-Strauss?
W tej kwestii warto mieć na uwadze słowa francuskiego antropologa,
który wytyczył kierunek badań strukturalnych: „Jeśli, jak
utrzymujemy, nieuświadamiana działalność umysłu polega na
nakładaniu form na pewną treść, jeśli nadto formy te są
zasadniczo tożsame dla wszystkich umysłów: starożytnych i
nowożytnych, pierwotnych i cywilizowanych – co w sposób jaskrawy
ukazuje badanie funkcji symbolicznej jako wyrażającej się w języku
– to trzeba i wystarczy dotrzeć do nieuświadamianej struktury
utajonej za każdą instytucją i każdym zwyczajem, aby otrzymać
zasadę interpretacji stosowalną prawomocnie do innych instytucji i
innych zwyczajów, pod warunkiem, rzecz jasna, iż analiza
doprowadzona jest dostatecznie głęboko.” (Lévi-Strauss, 2000, s.
28-29).
Przypisy:
- Za nadużycie uważam np. publikacje autorów, którzy powołując się na idee Dumézila zupełnie nie dbają o rozsądny zakres porównań, stosują w myśleniu rodzaj wszechogarniającego asocjacjonizmu, a wnioski opierają na bardzo słabych przesłankach (zob. Niedzielski, 2010, 2011a, 2011b); i nieco lepsza praca Zieliny Wierzenia Prasłowian (Zielina, 2011).
- W „Powieści lat minionych” zachował się ciekawy przekaz na temat próby złożenia w ofierze Warega – chrześcijanina. Przekaz kronikarza – chrześcijanina wykazuje zupełny brak zrozumienia sensu tego rytuału.
Literatura
cytowana:
- Banaszkiewicz, J. Tradycje dynastyczno – plemienne Słowiańszczyzny północnej, [w:] Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu się nowej mapy Europy, red. H. Samsonowicz, Wyd. Unieversitas, Kraków, 2000.
- Banaszkiewicz, J. O Dumézilu i jego badaniach – bardzo krótko, [w:] Dumézil, G. Bogowie Germanów. Szkice o kształtowaniu się religii skandynawskiej, Oficyna Naukowa, Warszawa, 2006.
- Banaszkiewicz, J. Podanie o Piaście i Popielu. Studium porównawcze nad wczesnośredniowiecznymi tradycjami dynastycznymi, Wyd. PWN, Warszawa, 2010.
- Banaszkiewicz, J. Polskie dzieje bajeczne Mistrza Wincentego Kadłubka, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław, 2012.
- Barthes, R. Mitologie, Wydawnictwo ALETHEIA, Warszawa, 2008.
- Campbell, J. Potęga mitu, Wydawnictwo Znak, Kraków, 2009.
- Campbell, J. Bohater o tysiącu twarzy, Wydawnictwo NOMOS, Kraków, 2013.
- Czeremski, M. Struktura mitów, Wydawnictwo NOMOS, Kraków, 2009.
- Eliade, M. Inicjacja i obrzędy, stowarzyszenia tajemne, narodziny mistyczne, Wyd. ZNAK, Kraków, 1997.
- Dumézil, G. Na tropie indoeuropejczyków, Warszawa PWN, 1996.
- Dumézil, G. Bogowie Germanów. Szkice o kształtowaniu się religii skandynawskiej, Oficyna Naukowa, Warszawa, 2006.
- Gillmeister, A. Religie pogańskie jako czynnik kształtujący więzi społeczne w starożytności, [w:] Bogowie i ich ludy, red. L. Słupecki, Wyd. Chronicon, Wrocław, 2008.
- Greimas, A. J. O bogach i ludziach. Studia z mitologii litewskiej, Wydawnictwo Marek Derewecki, Kęty, 2006
- Gieysztor, A. Mitologia Słowian, Wyd. UW, 2006.
- Lévi-Strauss, C. Antropologia strukturalna, Wydawnictwo KR, Warszawa, 2000.
- Malinowski, Ł. Berserkir i úlfheðnar w historii, mitach i legendach, Wydawnictwo NOMOS, Kraków, 2009.
- Mieletinski, E. Poetyka mitu, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1981.
- Mieletiński, E. Pochodzenie eposu bohaterskiego, Wydawnictwo NOMOS, Kraków, 2009.
- Modzelewski, K. Barbarzyńska Europa, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa, 2004.
- Niedzielski, G. O olbrzymi Światogorze, świętym ogniu i wieszczeniu, Wyd. Armoryka, Sandomierz, 2010.
- Niedzielski, G. Drzewo świata. Struktura symboliczna słupa ze Zbrucza, Wyd. Armoryka, Sandomierz, 2011a.
- Niedzielski, G. Królowie z gwiazd. Mitologia plemion prapolskich, Wyd. Armoryka, Sandomierz, 2011b.
- Reid, H. W poszukiwaniu nieśmiertelnych, PIW, Warszawa, 2002.
- Sikorski, D. A. O długim trwaniu pewnej teorii – idea trypartycji u ludów indoeuropejskich Georgesa Dumézila w świetle krytyki, [w:] Slavia Antiqua, Tom LIII, red. Z Kurnatowska, Poznań, 2012.
- Słupecki, L. P. Wojownicy i wilkołaki, Alfa – Wero, Warszawa, 1994.
- Słupecki, L. Forn sidr. Pogaństwo jako sposób życia dawnych Islandczyków. [w:] Bogowie i ich ludy, red. L. Słupecki, Wyd. Chronicon, Wrocław, 2008.
- Szyjewski, A. Religia Słowian, Wydawnictwo WAM, Kraków, 2003.
- Tacyt Germania, Wyd Armoryka, Sandomierz, 2009.
- Zielina, J. Wierzenia Prasłowian, Wyd. PETRUS, Kraków, 2011.
- Żmudzki, P. Władca i wojownicy. Narracje o wodzach, drużynie i wojnach w najdawniejszej historiografii Polski i Rusi, Monografie FNP, Wrocław, 2009.
- Žižek. Przewodnik Krytyki Politycznej, red. M. Kropiwnicki, J. Kutyła, Wydawnictwo KP, Warszawa 2009.
Autor: Jakub Przybyła
data publikacji 12.07.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz